Nieistniejące i opuszczone zabudowania fabryczne
Fabryka włókiennicza rodziny Schlösserów
Ozorków
Tyle zostało po pierwszej schlösserowskiej fabryce w Ozorkowie. Niewielki pagórek z resztkami fundamentów znajdziemy w parku miejskim, za dawną rezydencją Schlösserów – dziś siedzibą Młodzieżowego Domu Kultury (2016)
Nie ma przesady w stwierdzeniu, że bez Schlösserów Ozorków byłby innym miastem. Ich fabryka zdominowała wytwórczość tekstylną w osadzie, nadała jej rozpęd i ton. Po Schlösserach zostały liczne ślady – kamienice, rezydencje i grobowce. Jak na ironię – po ich fabryce nie zostało prawie nic.
Długość samego światła wewnątrz – łokci trzydzieści siedem. Szerokość – łokci dwadzieścia. Wysokość zaś samych ścian – łokci jedenaście, trzymać ma. Tak w umowie spisanej między Ignacym Starzyńskim, a braćmi Friedrichem i Heinrichem Schlösserami określono wymiary piętrowego, murowanego budynku fabrycznego. Parter przeznaczony miał być na pomieszczenia produkcyjne, piętro – na mieszkania.
Przędzalnia wełny Friedricha Mathiasa i Heinricha Schlösserów
Fabryka braci Friedricha Mathiasa i Heinricha Schlösserów była pierwszą dużą fabryką włókienniczą uruchomioną w Ozorkowie i zarazem w całym rodzącym się wówczas okręgu przemysłowym. Jej początki sięgają 1821 roku. Wówczas to wywodzący się z Akwizgranu (miasta o dużych tradycjach sukienniczych) bracia Schlösserowie pojawili się w Ozorkowie. Właścicielowi osady, Ignacemu Starzyńskiemu nie było łatwo skłonić ich do przyjazdu. Z początku miasteczko ponoć nie przypadło im do gustu, jednak atrakcyjne warunki, na jakich mieli się osiedlić i uruchomić swoją fabrykę, oraz późniejszy wysoki popyt na ich wyroby skłoniły Schlösserów do pozostania w Ozorkowie. Starzyński zobowiązał się do wybudowania murowanego budynku przędzalni, według przedstawionego mu projektu. Koszt budowy (12 tysięcy złotych polskich) pokryli Schlösserowie, jednak pieniądze te zostały potraktowane jako czynsz za pierwsze sześć lat dzierżawy. Co więcej, w przypadku wycofania się Schlösserów z interesu, Starzyński zobowiązał się zwrócić braciom poniesione koszty (przy czym fabryka z wyposażeniem pozostałaby w jego rękach). W 1823 roku podarował im jeszcze dwie morgi ziemi za miastem (okolice dzisiejszej ulicy Łęczyckiej).
Budynek przędzalni stanął przy stawie Piła w czerwcu 1822 roku. Bracia Schlösser przystąpili do instalacji nowoczesnych, angielskich maszyn przędzalniczych oraz przeprowadzili nabór robotników do pracy. Atrakcyjne warunki płacowe, jakie zapewniali, spowodowały, że ozorkowscy czeladnicy zaczęli odchodzić od swoich majstrów prowadzących niewielkie warsztaty. Szczególną sławą fabryka okryła się po wizytacji cara Aleksandra I w 1825 roku. Imperator był ponoć zauroczony jego nowoczesnością. Zachwytu nie krył też Stanisław Staszic, w tym samym roku wizytujący osady sukiennicze założone w środkowej Polsce.
Produkcja ruszyła w 1823 roku. Szybki sukces skłonił Schlösserów do podjęcia decyzji o pozostaniu w Ozorkowie, a wkrótce do wykupienia na własność dzierżawionej przędzalni i młyna. 26 sierpnia 1828 roku uzyskali prawo do wieczystego użytkowania posiadanych terenów. Jednak w tym samym roku, z nieznanych dzisiaj przyczyn, Heinrich opuścił Ozorków i na stałe powrócił w rodzinne strony. Friedrich przejął w całości majątek spółki (oszacowany na 144 tysięcy polskich złotych), zaś bratu zobowiązał się wypłacać corocznie sumę 3600 zł.
Przędzalnia bawełny Friedricha Mathiasa Schlössera
Jako samodzielny właściciel przędzalni, Friedrich Mathias radził sobie równie dobrze. W 1830 roku zatrudniał w swoim zakładzie około 70 osób. 14 maja 1830 roku zainwestował w ziemie położone przy stawie Wałach, wykupując je na własność wraz ze znajdującymi się tam młynem i foluszem. Kiedy po powstaniu listopadowym rosyjskie władze obłożyły wysokim cłem wwożone do Rosji sukno, Schlösser zmuszony był przestawić się na produkcję bawełny. Nową, naprędce zbudowaną przędzalnię postawił właśnie przy stawie Wałach i uruchomił już w roku 1833. Z czasem wzniósł również drugi, murowany budynek produkcyjny, oraz przestawił produkcję w starej przędzalni przy stawie Piła z wełnianej na bawełnianą. Stare maszyny korzystnie sprzedał w Rosji. Proces przebranżowienia zakładów zakończył się ostatecznie w 1837 roku. Z uwagi na rosnące zapotrzebowanie na energię, w tym samym roku zainstalował w swoich zakładach maszynę parową o mocy 18 koni mechanicznych.
W 1836 roku Schlösser posiadał w swoich przędzalniach 8000 wrzecion. Rosnący popyt na wyroby bawełniane skłonił go do budowy kolejnych budynków produkcyjnych. W latach 30-tych wzniesiono tzw. motarnię zlokalizowaną przy reprezentacyjnej ulicy Zajączka (dzisiejszej Listopadowej). Oprócz znajdującej się na piętrze hali produkcyjnej, w budynku mieścił się również skład, kantor, sklep fabryczny oraz kasa chorych. W połowie lat 40-tych, Schlösser wykorzystał słabość finansową Gottlieba Lausego i w wyniku licytacji wykupił jego zakłady znajdujące się na Strzeblewie. Tym samym uzyskał dostęp do wszystkich trzech stawów ozorkowskich i do całej siły wodnej Bzury.
Kolejne plany Friedricha Mathiasa przerwała jego nagła śmierć w 1848 roku. Przędzalnie przy stawie Piła, Wałach i motarnię przejęła wdowa Henrietta Wilhelmina wraz z synem Karolem Ernestem; a starszy z synów – Henryk, otrzymał ziemię na Strzeblewie oraz pieniądze na budowę nowego zakładu.
Henrietta Wilhelmina okazała się dobrą organizatorką. Po śmierci męża zakupiła dodatkowe posesje przy stawie Piła, wzniosła farbiarnię wykorzystywaną wyłącznie na potrzeby zakładów oraz wybudowała kilka budynków magazynowych. Dzięki niej zakład schlösserowski utrzymał wielkość produkcji i zatrudnienia. Początkowo w zarządzaniu przedsiębiorstwem wspierał ją Karol Scheibler, spokrewniony ze Schösserami wybitny specjalista w branży włókienniczej. W Ozorkowie od razu objął funkcję dyrektora technicznego. Dzięki niemu dokonano modernizacji starego parku maszynowego w przędzalniach przy stawie Piła i Wałach. Nieocenione było również jego wsparcie przy projektowaniu i budowie nowej fabryki na Strzeblewie.
Fabryka Henryka Schlössera na Strzeblewie
Fabryka Henryka Schlössera na Strzeblewie (rejon dzisiejszego stadionu sportowego przy ulicy Łęczyckiej). Źródło grafiki: Tygodnik Ilustrowany nr 160 z 21 stycznia 1893 r.
Aby spełnić oczekiwania swoich rodziców, Henryk Schlösser przerwał zagraniczne studia i wrócił do Ozorkowa. Najpierw kupił trzy działki na Strzeblewie, a wkrótce sprowadził z Belgii najnowocześnijeszą na ówczesne czasy maszynę parową o sile 60 koni mechanicznych. Za radą Scheiblera, fabrykę zbudowano tak, aby w razie potrzeby można było przestawić ją na napęd wodny. Budowę ukończono już w 1854 roku. Murowany, dwupiętrowy budynek produkcyjny mieścił się na terenie dzisiejszego stadionu sportowego przy ulicy Łęczyckiej.
Po opuszczeniu Ozorkowa przez Scheiblera, dyrektorem zakładów został łęczycki przedsiębiorca, Adolf Schlabitz. Pod jego zarządem fabryka na Strzeblewie osiągnęła pełną moc produkcyjną. Pracowało w niej 18 000 wrzecion dających roczną produkcję w wysokości 300 000 funtów przędzy bawełnianej. Na międzynarodowych wystawach schlösserowska przędza otrzymywała liczne wyróżnienia. Najważniejsze z nich przyznano w Warszawie (1857), Londynie (1861), Paryżu (1867) i Petersburgu (1870). Również młodszy brat Henryka, Karol, rozbudowywał odziedziczone zakłady. Po śmierci Henrietty Wilhelminy w 1865 roku, zainstalował w nich maszyny parowe o łącznej mocy 125 koni mechanicznych. Starym zakładem na Strzeblewie (przejętym od Gottlieba Lausego) przez pewien czas zarządzał Adolf Scheibler, młodszy brat słynnego już wówczas Karola.
Oba zakłady – Henryka i Karola Schlösserów pozostawały ze sobą w ścisłej współpracy. Korzystały ze wspólnej bazy surowcowej i prowadziły wspólną sprzedaż. W 1882 roku zatrudniały odpowiednio 240 i 198 robotników. Z biegiem czasu bracia zaczęli inwestować w majątki ziemskie. Karol sprzedał nawet przędzalnię i młyn przy stawie Wałach i przeniósł się do majątku w Opatówku (okolice Kalisza). Zarządzanie zakładem spadło na barki jego żony, Natalii. Po nagłej śmierci Karola w 1881 roku, Natalia stała się właścicielką przedsiębiorstwa, a w 1884 (śmierć Henryka) objęła w zarząd również fabrykę na Strzeblewie.
„Piękna katastrofa”. Pożar fabryki na Strzeblewie i przy stawie Piła
Spalona fabryka Henryka Schlössera. Źródło grafiki: Tygodnik Ilustrowany nr 160 z 21 stycznia 1893 r.
Z biegiem lat, zakłady Schlösserów zaczęły coraz bardziej ustępować dominującym w regionie, nowoczesnym zakładom z Łodzi, Zgierza czy Pabianic. W obliczu szybkiego postępu technicznego, sięgający lat 50– i 60-tych park maszynowy był już bardzo przestarzały. Zmianom uległy również standardy organizacji produkcji, w myśl nowych trendów opierające się na trójwydziałowej strukturze (przędzalnia, tkalnia, wykończalnia). Z uwagi na starzejące się i szwankujące maszyny, do ich obsługi potrzeba było więcej osób, co niekorzystnie odbiło się na opłacalności produkcji. Jednak Natalia Schlösser nie chciała angażować się w kosztowne modernizacje. Mając na względzie wysokie kwoty, na jakie ubezpieczone były zakłady, 1 stycznia 1893 roku potajemnie wzniecono ogień w budynkach fabrycznych położonych przy stawie Piła. 4 września tego roku spłonął również zakład na Strzeblewie. Pierwsze w okręgu łódzkim duże fabryki włókiennicze założone przez Friedricha Mathiasa i Heinricha oraz synów piewszego z nich – Henryka i Karola – przestały pracować. Ale Natalia nie zamierzała kończyć z działalnością przemysłową. Przędsiębiorstwo wkrótce odrodziło się jako spółka akcyjna.
Towarzystwo Schlösserowskiej Przędzalni Bawełny i Tkalni w Ozorkowie
Na terenie dawnej fabryki pozostały jedynie zrujnowane budynki wieży ciśnień i siłowni (2016)
W 1894 roku zawiązano w Ozorkowie Towarzystwo Akcyjne, w którego skład wchodzili członkowie rodziny Schlösserów: Natalia (wdowa po Karolu), jej szwagierka Matylda (wdowa po Henryku) i Karol Schlösser (syn Henryka i Natalii). Z biegiem czasu w gronie akcjonariuszy znaleźli się również Jannaszowie – Władysław i Konstanty, oraz jeden z największych łódzkich przemysłowców, Edward Herbst. Do budowy nowej, trójwydziałowej fabryki przystąpiono w 1895 roku. Maszyny przędzalnicze zamówiono w Anglii, zaś maszynę parową o mocy 600 KM oraz kotły parowe w Szwajcarii. Kierownikiem budowy został Bronisław Słaboszewicz.
Postanowiono, że nowe zakłady powstaną na Strzeblewie, ale nie w miejscu starej fabryki wzniesionej przez Henryka Schlössera (teren obecnego stadionu), ale bardziej na zachód. Początkowo budowa szła bardzo sprawnie. Już w sierpniu 1895 ukończono budowę wieży ciśnień, a we wrześniu 1896 roku uruchomiono przędzalnię. Nieco dłużej trwała budowa tkalni i wykończalni. Grząski teren sprawiał duże trudności przy stawianiu komina fabrycznego. Grunt wymagał odwodnienia i wyrównania. Na potrzeby przewozu gruzu i ziemi położono kilkaset metrów toru i zakupiono kilka wagonów do transportu. Kilka lat zajęło również uzupełnianie parku maszynowego. Warto zaznaczyć, iż fabryka wyposażona była w urządzenia przeciwpożarowe z automatyczną sygnalizacją i urządzeniami wodnymi, a powietrze w przędzalni było sztucznie nawilżane. Pełną moc produkcyjną zakład osiągnął w roku 1903.
Imponująca panorama zabudowań fabrycznych Towarzystwa Schlösserowskiej przędzalni bawełny i tkalni w Ozorkowie. Źródło: Paweł Andrzej Górny, Przemysł starszy od miasta [w:] Wiadomości Ozorkowskie, nr 2/2001
Zarząd spółki, podobnie jak pierwsi Schlösserowie, wykazywał troskę o zebezpieczenie socjalne swoich pracowników. Już w 1899 roku istniała stołówka zakładowa; wkrótce urządzono przytułek położniczy (porodówkę) i ochronkę dla dzieci robotników, a dla elity zakładowej – świetlicę (ze m.in. stołem bilardowym i szachami). W 1905 roku utworzono szkołę elementarną dla dzieci robotników. Z biegiem lat zakład tracił swój rodzinny charakter; potomkowie Henryka czy Karola Schlösserów nie wykazywali wielkiego zainteresowania sprawami przemysłu, spędzając większość czasu na prowincji. Jednak nazwisko Schlösser wciąż wzbudzało pozytywne skojarzenia, dlatego pozostało w nazwie spółki. Dowodem na wysoką jakość wyrobów niech będą przypadki podrabiania etykiet ozorkowskich zakładów przez innych producentów tkanin.
Koniunktura na wyroby bawełniane, która trwała w XIX wieku, na początku wieku XX uległa załamaniu. W pierwszych dekadach XX wieku schlösserowskie zakłady zmagały się z powtarzającymi się kryzysami. Kiedy ograniczano produkcję, wybuchały strajki. Tuż przed wybuchem I wojny światowej zakład pracował zaledwie na 40% swoich możliwości produkcyjnych. Liczba zatrudnionych z 1500 spadła o 1/3.
Zauważmy jednak, że fabryka z każdego kryzysu potrafiła wyjść obronną ręką, na co wpływ miały częste modernizacje parku maszynowego i wspomniana, wysoka jakość wyrobów. W 1898 roku w zakładach zatrudniano ponad 500 osób i liczba ta niemal nieprzerwanie rosła aż do roku 1913 (w zakładach pracowało wówczas blisko 1600 ludzi).
Upadek zakładów w czasie II wojny światowej
W czasie niemieckiej okupacji zakład schlösserowski, podobnie jak inne przedsiębiorstwa w mieście, został zdewastowany. W pomieszczeniach fabrycznych Niemcy planowali zorganizować warsztaty do naprawy maszyn rolniczych. Praca ruszyła dopiero po zakończeniu działań wojennych. Po zakończeniu działań wojennych zaczęto odbudowywać zakłady; zatrudnienie wzrosło z 492 osób w 1920 roku do przeszło 2700 pod koniec lat 20-tych. Wielki kryzys przełomu lat 20 i 30-tych zachwiał kondycją przedsiębiorstwa. Po jednym z licznych strajków odszedł dyrektor zakładów, Włodzimierz Eborowicz.
Po śmierci Natalii Schlösser w 1932 roku, cały zakład przejął w dzierżawę jego ówczesny dyrektor i ozorkowski przedsiębiorca Mayer Fogel. Okres jego rządów zaznaczył się licznymi strajkami robotników. Najbardziej dramatyczny z nich, trwający aż 6 tygodni, miał miejsce w 1937 roku. Interwencję podjęły wówczas nawet władze centralne państwa.
We wrześniu 1939 roku zakłady schlösserowskie przejęli Niemcy. Dyrektorem został Oskar von Rinow. Na skutek nieregularności dostaw surowca, w trudnych warunkach wojennych, podjęto decyzję o likwidacji zakładu. Wyposażenie fabryki zostało kompletnie zdewastowane a najbardziej wartościowe maszyny lub ich części wywieziono do Rzeszy. W pustych halach zorganizowano filię firmy Junkers, w której rozmontowywano zniszczone samoloty. Zakłady schlösserowskie nigdy już nie odrodziły się w swojej dawnej formie.
Ozorkowskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego
W 1945 roku zakłady włókiennicze zaczęto odbudowywać i wkrótce reaktywowano je jako państwowe przedsiębiorstwo „Ozorkowskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego”. W 1974 roku zyskały w nazwie charakterystyczny człon „Morfeo”. Przedsiębiorstwo upadło w latach 90-tych XX wieku. [2016]
Paweł Andrzej Górny, Przemysł starszy od miasta, Ozorków 2014
Paweł Andrzej Górny, Robert Sebastian Łuczak, Dzieje Ozorkowa na podstawie historii społeczności ewangelicko-augsburskiej, Łódź 2009
Zbigniew Pustuła, Friedrich Mathias Schlösser [w:] Henryk Markiewicz (red), Polski Słownik Biograficzny, Tom XXXV, Warszawa-Kraków 1994
Stefan Rosiak, Towarzystwo Schlösserowskiej przędzalni bawełny i tkalni w Ozorkowie (maszynopis)
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.